28.09.2014

We are the Champions, my friend...

Dziś mija tydzień od kiedy jesteśmy Mistrzami Świata w piłce siatkowej mężczyzn.. Fajnie, co? Zdaję sobie sprawę, ze nie każdy mógł oglądać mecze Polaków ze względu na zakodowanie całego turnieju przez Polsat. Ja byłam w tym nielicznym gronie szczęśliwców, którzy mogli oglądać mecze jakie tylko chcieli...


Prawdę mówiąc, nie jestem wcale wielkim fanem tego sportu ale MŚ to impreza, której żaden szanujący się kibic nie może przegapić. I może dlatego, że o siatkówce wiem niewiele od samego początku, niezachwianie wierzyłam w sukces polskiej drużyny. Serio. Samego trenera- Stephana Antigę - polubiłam od pierwszego wejrzenia (gdy po nominacji na selekcjonera kadry był gościem programu "Polska 2014" w Polsacie Sport). Jak widać stosunkowo młody, sympatyczny Francuz okazał się znakomitym szkoleniowcem polskiej reprezentacji.


Zaczęło się bardzo efektownie na Stadionie Narodowym zwycięstwem 3:0 z Serbią. I tak bez straty seta zakończyliśmy fazę grupową na 1. miejscu. W następnym meczu jednak ustąpiliśmy drużynie z USA 1:3 ale był to ostatni taki występ Biało-Czerwonych w tym turnieju. Z Włochami wygraliśmy stosunkiem 3:1 a każde kolejne spotkanie w drodze po złoto rozstrzygaliśmy na swoją korzyść w tie-brekach. Z wyjątkiem samego finału gdzie Brazylijczykom oddaliśmy tylko jeden set.


Jeśli mogłabym wtrącić dwa zdania od siebie na temat najlepszych zawodników to chciałabym w naszym zespole wyróżnić Mateusza Mikę, który oficjalnie żadnego wyróżnienia nie otrzymał a niewątpliwie wyróżniał się podczas całych zawodów...Natomiast tytuł "Najlepszego Libero" bez wyrzutów sumienia wręczyłabym Pawłowi Zatorskiemu. Ale jak już mówiłam ja na siatce to się za bardzo nie znam, więc moge się mylić...


Całe przedsięwzięcie okazało się równie wielkim sukcesem sportowym jak i organizacyjnym. Nie wliczając zakodowania turnieju przez Cyfrowy Polsat, co jednak znacząco utrudniało odbiór mistrzostw. Z pewnością impreza wpłynęła pozytywnie na wizerunek naszego państwa. Z tego co słyszałam, zdecydowana większość naszych gości chwaliła sobie atmosferę w Polsce.

Teraz, dzięki naszym zawodnikom będziemy mogli przez cztery lata nucić przebój zespołu Queen "We are the champions".  Mimo, że mam dość tej piosenki, z chęcią usłyszałabym ją podczas dekoracji medalowej zamiast Margaret z tym nieszczęsnym hymnem mistrzostw...Sory, to nie mój klimat.

MŚ Polska 2014

Cytat Z Innej Beczki:
"Serce mi krwawi z nogi" Włochyńska

9.09.2014

Niespodzianki z Nowego Jorku

Co roku do Nowego Jorku na przełomie sierpnia i września zjeżdżają największe gwiazdy światowego tenisa by walczyć o zwycięstwo w prestiżowym US Open... To zasada. A wyjątki są takie....

Zwycięstwo Marin'a Cilic'a


Wątpię, że ktokolwiek z tu obecnych... i innych obstawiał przed turniejem tego zawodnika jako finalistę a już w ogóle jako triumfatora. A jednak? Co prawda w tym razem tenisiści z "drugiego szeregu"  mieli nieco łatwiejszą drogę do wysokich awansów pod nieobecność Andy'ego Murray'a czy Rafy Nadala, niemniej nie zmienia to faktu, iż Chorwat pokazał świetną grę zarówno w finale jak i pół finale, w którym pokonał Rogera Federera.... 

Wyjątek od wyjątku


W moim zestawieniu "niespodzianek z US Open" nie zabraknie niespodzianki, która niespodzianką nie jest czyli zdobycie 18. wielkoszlemowego tytułu Sereny Williams. Ta kobieta jest albo tak samolubna albo tak chciwa, że już chyba do końca kariery nie pozwoli wygrać żadnego turnieju żadnej innej zawodniczce niż ona sama. Albo jest po prostu nie do pokonania....

Dantejskie sceny


Zanim jednak jeszcze dowiedzieliśmy się, kogo w finale pokona Amerykanka (jeszcze przed jej półfinałem ) oglądaliśmy walkę -do pewnego momentu- Caroline Woźniacki z Shuai Peng, pogromczynią Agnieszki Radwańskiej. Piszę "do pewnego momentu", ponieważ mniej więcej od połowy drugiego seta oglądaliśmy walkę Chinki z własną ambicją i zdrowiem . Czegoś takiego w czasie zawodów sportowych jeszcze nie widziałam... A nie patrzyło się przyjemnie... Najpierw krótka przerwa spowodowana silnymi skurczami, później Peng opuściła kort by ponownie na niego wrócić słaniając się na nogach. Dopiero, gdy po kilku wymianach piłki, tenisista upadła pod końcową linią, została na półprzytomna zabrana na wózku inwalidzkim z podejrzeniem udaru cieplnego. Jak dowiadujemy się z pomeczowej konferencji prasowej nie do końca pamięta przebieg spotkania ale teraz czuje się lepiej. A jak sama mówi, mimo całego zajścia,  z USA wyniesie miłe wspomnienia i doświadczenia... Hartu ducha i walki nie można jej odmówić.

Cytat Z Innej Beczki:
"I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie" Molier

3.09.2014

Już po... 1. września

Jestem, jestem.... trochę czasu mnie nie było ale wracam po wakacyjnym lenistwie....
Hmm... w sumie to zgodnie z grafikiem powinien ukazać się kolejny post z cyklu; "We can't remember....." ale coś nie mam pomysłu. Z resztą w sierpniu wydarzyło się więcej niż to przewidywałam, a wrzesień nie zapowiada się nadzwyczaj sportowo. Z resztą na co dzień odsuwałam od siebie myśli pt.: "1 września" (...w perspektywie klasa maturalna...).

To teraz tak...o Tour de Pologne było, o ME w Zurychu też...  Mistrzostwa Świata...
Mistrzostwa Świata  w piłce siatkowej mężczyzn powoli nabierają tempa. Zaczęło się dla Polak¦w bardzo dobrze. Jak na razie nasza reprezentacja wygrała dwa pierwsze mecze fazy grupowej z Serbią i Australią bez straty seta. Tak trzymać!
A jeśli mogę dodać małą prywatę to nie podoba mi się hymn MŚ wykonywany przez Margaret i mam nadzieję, że po ceremonii otwarcia już jej więcej nie usłyszę...




co dalej...  23. sierpnia wystartowała Vuelta a Espana, której rozstrzygający etap wyruszy 14. września. Co prawda nie uczestniczy w niej wielu polskich zawodników (m.in. Przemysław Niemiec jest liderem grupy Lampre-Merida a Maciej Bodnar pracuje w Cannondale dla Petera Sagana), ale uważam że warto śledzić rywalizację chociażby dla samej rangi i historii wyścigu.


Biało-czerwone kolory dość szybko stracił tegoroczny US Open. Z przyzwoitej strony o dziwo pokazał się Jerzy Janowicz, który zdołał awansować do drugiej rundy turnieju. Niestety podobny los podzieliła Agnieszka Radwańska przegrywając z Shuai Peng z Chin.



Ok. Na dziś to by było na tyle. Zachęcam do komentowania moich  blogowych tworów a w przypadków pytań lub niejasności- piszcie. Maile i twitter są do Waszej dyspozycji. See ya!

Cytat Z Innej Beczki:
"A kto powiedział, że audiobook'ów się nie czyta?" Mariusz T.